top of page

Jak mówić o swoich celach po angielsku – tak, żeby ktoś chciał Cię awansować, a nie tylko przytaknąć i przejść dalej.

Jest taki moment w każdej zawodowej historii, który wygląda niepozornie.

Pytanie. Niby niewinne:

„Where do you see yourself in the next year?”


I nagle czas zwalnia. Czujesz, jak wszystko w Tobie się spina – bo wiesz, że to Twoja szansa, żeby się pokazać. Zaznaczyć. Dać znać, że chcesz więcej. Że jesteś gotowa. Że jesteś ambitna.


I wtedy wypowiadasz słowa:

“I’m not really sure… but maybe I’d like to develop more… I think I could take on more responsibility… maybe…”


A Twoje marzenie właśnie utonęło w oceanie niepewności.


Problem nie leży w Tobie. On leży w języku, którego Cię uczono.


Bo nie oszukujmy się: kobiety mają cele. Mamy ambicje.

Tyle że kiedy przychodzi do mówienia o nich po angielsku – zamieniamy się w wersję siebie, która brzmi jakby prosiła o pozwolenie.


Nie dlatego, że brakuje nam kompetencji.

Dlatego, że nikt nas nie nauczył języka ambicji bez przeprosin.


Błędy, które nie brzmią jak błędy – ale odbierają Ci głos


Możesz nie robić żadnego błędu gramatycznego, a i tak zabrzmieć… jakbyś nie była pewna, co robisz w tym pokoju. Bo język wpływu to nie czasy. To ton, konstrukcja i świadomość, czego nie mówić.


💔 „I think I could…”

💔 „I’m not sure but maybe…”

💔 „Hopefully I’ll be considered…”


Wszystko to brzmi… grzecznie. Uprzejmie.

Ale też – mało zdecydowanie. I niestety, w korporacyjnej rzeczywistości – niewidzialnie.


Co słyszy szef, kiedy tak mówisz?


Nie: „Wow, ona jest gotowa.”

Tylko: „Może… może nie. Może jeszcze poczeka.”


I nie, to nie Twoja wina.

To język, który uczył Cię być „poprawną” zamiast „wpływową”.


W szkole uczyli nas pisać rozprawki o zdrowym trybie życia i opowiadać o hobby.

Ale nikt nie nauczył nas powiedzieć po angielsku:

„W przyszłym kwartale moim celem jest objęcie roli liderki zespołu i zwiększenie widoczności w projektach strategicznych.”


Bo to już nie jest język klasówki.

To jest język kobiety z planem.


Zmień narrację. Nie osobowość.


Nie chodzi o to, żeby mówić jak ktoś inny.

Chodzi o to, żeby mówić sobą, ale w języku, który Cię niesie – zamiast wycofywać.


👉 “I think I could…” ➝ “I’m confident I can…”

👉 “Maybe I’d like to grow professionally…” ➝ “My growth focus this year is leadership and visibility.”

👉 “I guess I’d enjoy more responsibility…” ➝ “I’m actively seeking new challenges and ownership.”


To są zdania, które otwierają drzwi.

Bo brzmią jak ktoś, kto wie, gdzie zmierza – a nie jak ktoś, kto liczy, że zostanie zauważony.


Prawda jest taka: jeśli nie nauczysz się mówić o swoich celach, one zostaną w Twoim notatniku.


A Ty jesteś kobietą, która nie pisze tylko planów. Ty masz je zrealizować.

I potrzebujesz do tego języka. Nie byle jakiego. Nie z ćwiczeń.

Tylko takiego, który:


✔️ jest prosty, ale profesjonalny

✔️ nie brzmi jak podręcznik

✔️ daje Ci wpływ, nawet jeśli nie masz native akcentu

✔️ pozwala Ci powiedzieć: „I’m ready.” – i naprawdę to poczuć


To właśnie dlatego stworzyłam Grammar Glow-Up


Bo widziałam za dużo kobiet, które miały wszystko – tylko nie słowa, by o tym mówić.


Grammar Glow-Up™ to nie kurs gramatyki.

To językowy lifting kariery, który pokazuje Ci, jak używać gramatyki do budowania wpływu, nie perfekcji.

Jak mówić konkretnie, pewnie i po swojemu.

Jak powiedzieć: „I want more” – i nie mieć z tego powodu wyrzutów sumienia.


Bo Twoje cele nie są zbyt duże.

Twój język po prostu jeszcze nie był na nie gotowy.


Więc dziś zamiast „I think I could…”, spróbuj:



🖤 “I’m ready for the next level.”

🖤 “Here’s where I see myself.”

🖤 “This is the direction I’m actively building.”


A potem patrz, jak zmienia się nie tylko sposób, w jaki ludzie Cię słuchają.

Ale też to, jak Ty słyszysz samą siebie.

 
 
 

Comments


wygodne płatności

© 2010 - 2025 all rights reserved/ Wszystkie prawa zastrzeżone angielskiprzyjemnie

płać kartą debetową lub kredytową
  • Instagram
  • Facebook
  • LinkedIn
  • YouTube
bottom of page